niedziela, 21 czerwca 2009

My mamy zegarki, a Afrykańczycy czas...

Jak mówił Ryszard Kupuściński: My, w Europie mamy ZEGARKI (niektórzy super wypasione), a ludzie Afryki mają CZAS (i bez tych gadżetów są chyba o wiele szczęśliwsi)...
Ja już nie mam zegarka...hehe... WCZORAJ MI SIĘ ZEPSUŁ. No i nie zamierzam kupować przed wyjazdem nowego... W Ugandzie spróbuję funkcjonować bez zegarka, choć wydaje mi się to niemożliwe...Od niecałych dwu dni nie mam go na ręce, no i MAKABRA!!!! Jak mówi moja serdeczna przyjaciółka Gosia (którą znam od chyb 5-go roku życia) - czuję się jak bez ręki...
Ale podejmuję wyzwanie...Od wczoraj zegarkowi mówię NIE...Zobaczymy jak długo....Coś nie mam do tego przekonania...

ps. za tydzień o tej porze będziemy już w Namugongo....

2 komentarze:

  1. Tego bezzegarkowego życia : ) "zazdrdoszczę" tym wszystkim, którzy potrafią tak żyć!!! Życzę Ci Madziu by Ci się udało, i byś po powrocie z Ugandy nie pytała "o której?" tylko "kiedy?"... Małgosia

    OdpowiedzUsuń