wtorek, 21 lipca 2009

Piasek w oczach...

Czerwony piasek Ugandy często wpada do oczu – szczególnie, gdy idziemy drogą z CALM do Namugongo. Droga jest piaszczysta, więc gdy mijają nas samochody lub boda-boda (motocykle-taksówki, które mogą zabrać nawet do trzech pasażerów) nie ma szans, by piasek nie dostał się do oczu. Często nie pomaga nawet osłona w postaci okularów słonecznych… Jak tego piasku wleci nam trochę, to oczy strasznie pieką tak, że później trzemy je cały czas rękoma. Potem zaczynają łzawić… Wraz ze łzami piasek usuwany jest z oczu… Potem wszystko wraca do normy.

Idąc po tej ognisto-czerwonej drodze uświadamiamy sobie, że często mamy w oczach „piasek”, który nam nie przeszkadza…Ziarnko po ziarnku wpada do oka, a my często nawet tego nie odczuwamy. Potem ten piasek zamazuje rzeczywisty obraz świata, w którym żyjemy… Nie pozwala dostrzegać krzywdy drugiego człowieka, cierpienia, choroby, prawdy. Można to porównać do takiej chmury piasku, która się tworzy, gdy przejeżdża samochód. Przez tę chmurę kurzu nie widać tego, co jest za nią... To taka ściana, oddzielająca nas od tego, co prawdziwe.

Zadajemy sobie wtedy pytanie, ile razy ten „piasek” wpadł nam do oczu i my nie zwróciliśmy na to uwagi? Pięć, dziesięć, dwadzieścia, a może tysiąc lub więcej… A ile tego piasku mamy teraz? Czego nie widzimy?


Wiemy, że każde ziarenko piasku usunięte z oka, to taki mały kroczek w dobrą stronę, to nieustanne wzrastanie w tym, do czego zostaliśmy powołani. To krok do przodu w naszej DRODZE.

3 komentarze:

  1. Tam jednak trzeba być, poczuć, przeżyć , aby móc cokolwiek na ten temat powiedzieć , aby móc zrozumieć ...


    Ściskam mocno , Agata M. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To bardzo trafne spostrzeżenie z tym piaskiem. Czytam właśnie książkę ugandyjskiego pastora Johna Mulinde "Oddzieleni dla Boga" ("Set apart for God"). Autor pisze o tym, że tym piaskiem są systemy tego świata, w którym żyjemy - to one nas znieczulają i dopóki nie oddzielimy się dla Boga, dopóty nic nie zobaczymy, bo ten "piasek" nadal będzie uniemożliwiał nam widzenie świata tak, jak go widzi Bóg.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak... Piasek w oczach... To nie jest chyba największy problem (chodzi mi o ten metaforyczny). Najgorsze jest przyzwyczajenie, kiedy te drobne ziarenka przestają przeszkadzać i zatraca się odruch tarcia oczu.

    Łzy oczyszczają. I fizycznie i duchowo. A tu ciągle próbują nas przekonywać, że chłopaki nie płaczą:)

    OdpowiedzUsuń