W Ugandzie nie świętuje się wigilii, choć w CALM - z racji polskiego akcentu w postaci ks. Ryszarda oraz polskich wolontariuszy (tak, tak - obecnie przebywa tam Tomek z Torunia, a jak się dowiedzieliśmy, dojechała do niego na kilka dni Ewa, która obecnie pracuje w Zambii) - polska wigilia musiała być. W czwartek – Angela – gotowała pyszności na kolejny dzień, a polscy wolontariusze robili pierogi z matooke (czyli ugotowanymi bananami) . Atmosfera świąteczna – jak nam powiedział ks. Ryszard, z którym rozmawialiśmy – była wspaniała. Choć zamiast śniegu mieli ulewny deszcz. Piątkowy bożonarodzeniowy lunch był na świeżym powietrzu – no i pewnie była niezła „wyżerka”… Podczas naszego pobytu w CALM mieliśmy okazję doświadczyć podobnego świętowania z okazji misyjnego dnia dziecka. Zazwyczaj chłopcy jedzą u siebie na stołówce, ale w święta wszyscy jedzą razem to, co chłopaki ugotują…
Oto fragment informacji od Ewy i Tomka:
"Pierwszy dzień Świąt przebiegł w atmosferze słodkiego lenistwa. Choć nie mogliśmy wylegiwać się na słońcu, gdyż cały czas towarzyszyły nam chmury i deszcz. Mieliśmy okazję posmakować tradycyjnego ugandyjskiego świątecznego obiadu, przyrządzonego w liściach bananowca: kurczak w liściach bananowca, matooke w liściach bananowca oraz orzeszki ziemne w liściach bananowca. Od popołudnia aż do nocy trwała świąteczna balanga dla chłopców ( w Ugandzie nie obowiązuje nic takiego jak cisza nocna). Dzieciaki były w swoim żywiole!"
Z tego, co wiemy, tuż przed Nowym Rokiem chłopcy kontynuują świętowanie bożonarodzeniowo-noworoczne… Ksiądz zaplanował im upragniony piknik nad jeziorem Wiktoria. Już sobie wyobrażamy jak wszyscy pluskają się w wodzie, a w międzyczasie zajadają się jakimiś pysznościami…hehe
Szkoda, że naszego zimowego klimatu nie możemy zamienić na ugandyjskie świąteczne upały... Fajnie byłoby jeszcze raz tam się znaleźć…
p.s.
czekamy na kolejne wpisy ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy jeszcze świątecznie z Wrocławia,
m&n's
a pewnie, że nas interesują losy Waszych przyjaciół :) mam nadzieję, że przyjedziecie kiedyś do SOMu i na żywo opowiecie nam o wyjeździe :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :)
Zuza
Zuza, na pewno przyjedziemy... pewnie w marcu... Buziale znad granicy polsko-niemieckiej.
OdpowiedzUsuńDla Wrocławia też świąteczne pozdrowionka i uściski ślemy...:)