czwartek, 4 czerwca 2009

Marzenie chłopców z Namugongo: I want to be a pilot ...




Pomysł i wykonanie: Renata Naroga Piotrowska.
Zdjęcia zrobiono podczas misyjnego wyjazdu krótkoterminowego do CALM w Namugongo latem w roku 2008.

środa, 3 czerwca 2009

Historia Ivana, lat około 16,

Moi rodzice byli bardzo biedni. Kiedy zmarli zaczęły się problemy. Na ulicy byłem od 5 roku życia. Dokładnie nie wiem jak długo, może dziesięć lat. Z tego czasu pamiętam cierpienie, pamiętam twarze dzieci i ich problemy, ogromne problemy. Niektóre dzieci były zabijane na ulicy. Inne kradły, piły alkohol. Nie mieliśmy gdzie spać. Nocowaliśmy na werandach sklepów, ale dorośli przepędzali nas stamtąd i bili. Kiedy w nocy było zimno czasem paliłem papierosy, zażywałem narkotyki, piłem benzynę. To pomagało nie odczuwać tak bardzo zimna. Miałem tylko koszulkę z krótkim rękawem… Do szkoły mogłem wrócić dopiero w CALM. Jestem w 4 klasie szkoły podstawowej.


Żródło: Misje Salezjańskie, 2/2009 (130)

wtorek, 2 czerwca 2009

Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. TEJ ZIEMI

Dziś 2 czerwca 2009 r. – 30-ta rocznica pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. To te słowa Papieża Polaka przyczyniły się do demokratycznych przemian nie tylko w Polsce, ale i całej Europie Środkowej i Wschodniej. Gdyby nie wizyta Jana Pawła II przemiany mogłyby zajść dużo później.

Jan Paweł II w czasie swojej 57. pielgrzymki. w lutym 1993 r. odwiedził także Ugandę. Oto fragment homilii wygłoszonej w Kampali w miejscu kultu męczenników z Namugongo.

Jak bardzo mieszkańcy Ugandy potrzebują światła Ewangelii, by rozwiać ciemność, którą pozostawiły długie lata niepokojów, przemocy i strachu. Dziś Uganda stoi na rozdrożu: jej mieszkańcy potrzebują soli słowa Boga, by wprowadzić uczciwość, dobro, sprawiedliwość, troskę o godność człowieka, które mogą zagwarantować odbudowę kraju na solidnych fundamentach.

Uganda potrzebuje usłyszeć słowa Boga! Jak wielu waszych braci i sióstr jeszcze nie spotkało Chrystusa! Powtarzam wszystkim Wam to wyzwanie, które zostawił Papież Paweł VI: musicie być misjonarzami dla siebie wzajemnie. Niech Waszemu entuzjazmowi do ewangelizacji towarzyszy jeszcze większe zaangażowanie w pracę na rzez jedności wszystkich, którzy wyznają imię Chrystusa"

Homily of His Holiness John Paul II, Kampala (Uganda), Sunday, 7 February 1993, Apostolic Journey to Benin, Uganda and Khartoum (Sudan). Eucharistic celebration at the shrine of the holy Uganda martyrs if Namugongo, http://www.vatican.va/holy_father/john_paul_ii/homilies/1993/documents/hf_jp-ii_hom_19930207_kampala_en.html, 2.06.2009.

poniedziałek, 1 czerwca 2009

chłopcy z Namugongo - mali misjonarze z Ugandy w Polsce

Od 29 kwietnia do 2 czerwca grupa 15 chłopców z Namugongo wraz z jednym z wychowawców - Josephem i ich opiekunem - ks. Ryszardem - odwiedzili Polskę. Najpierw przez dwa tygodnie byli na warsztatach artystycznych w Różanymstoku, a potem mieli „trasę” z występami. Odwiedzili Gdańsk, Częstochowę, Kraków, Wadowice, Zakopane (gdzie po raz pierwszy widzieli śnieg!!!), a na końcu spędzili kilka dni w Warszawie. 30 maja spotkali się ze swoimi rodzicami adopcyjnymi, a także spędzali czas z wolontariuszami z ośrodka misyjnego.

W miniony weekend mieliśmy okazję ich poznać !!! Chłopcy są niesamowici…Mimo trudnych doświadczeń, życia na ulicy, braku rodziców itp. są bardzo radośni, otwarci, kontaktowi, a przede wszystkim bardzo uzdolnieni…Ich radość życia, permantenty uśmiech na twarzy, ciekawość świata udzielały się wszystkim... Będąc z nimi przekonywaliśmy się jeszcze bradziej, że warto poświęcić choć kawałek swojego życia misjom...Chłopcy są dla nas takimi małymi misjonarzami, którzy niosą radość tam, gdzie są i tym, z kim przebywają...


Grupa, która gościła w Polsce, to tzw. sekcja akrobatyczna…Poniżej fragment filmu (trochę słabej jakości, bo z telefonu komórkowego), pokazującego, co chłopcy potrafią….


czwartek, 28 maja 2009

Joseph Kony – zło Ugandy

Joseph Kony urodził się około roku 1962 w miejscowości Odek w Ugandzie. W 1988 r. ogłosił się prorokiem i wysłannikiem Ducha Świętego. Twierdził, że we śnie miał widzenie Ducha Świętego – Lakwena, który nakazał mu podbić Ugandę i wypędzić z niej wszystkich grzeszników. Kony miał zadbać, by państwem rządzono kierując się Dziesięcioma Przykazaniami. Od 1989 r. Kony i jego Armia Bożego Oporu (Lord’s Resistance Army) pustoszą północną Ugandę. Ideologia LRA to połączenie wierzeń chrześcijańskich i starych afrykańskich kultów. Do 1986 r. wszyscy przywódcy Ugandy - Obote, Dada i Okello - wywodzili się z północy kraju zamieszkanej przez Acholich. W 1986 r. władzę w Ugandzie przejął pochodzący z południa Yoweri Museveni. Acholi, którzy, służąc dotąd w ugandyjskim wojsku, dokonywali pogromów na południu, poczuli się zagrożeni. W północnej Ugandzie zaczęły wybuchać zbrojne bunty. Ze wszystkich partyzanckich armii przetrwała do dziś tylko LRA - dowodzona przez Kony'ego. Walka LRA z rządem prezydenta Museveniego to przede wszystkim masowe zbrodnie na miejscowej ludności. Co więcej, najbardziej charakterystycznym i zarazem najbardziej brutalnym elementem działalności LRA jest masowe wykorzystywanie „dzieci-żołnierzy”, które są uprowadzane i pod przymusem wcielone w szeregi partyzantki. Dzieci stanowią dziś ok. 80% stanu bojowego LRA. Uważany za jednego z największych zbrodniarzy Afryki - 46-letni Joseph Kony jest ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Karny.

źródło:
W. Jagielski, Joseph Kony – koszmar Ugandy, 2.06.2006, Gazeta.pl, http://wyborcza.pl/1,86659,3191833.html, 28.05.2009.
M. Plaut, Behind the LRA’s terror tactics, 17.02.2009, BBC NEWS, http://news.bbc.co.uk/2/hi/africa/7885885.stm, 28.05.2009.
M. Gerson, Cornering A Killer In Africa, 9,01.2009, The Washington Post, http://www.washingtonpost.com/wp-dyn/content/article/2009/01/08/AR2009010803029.html, 28.05.2009.

środa, 27 maja 2009

Children of the war

Problem wykorzystywania tzw. “dzieci żołnierzy” dotyczy około 36 współczesnych konfliktów zbrojnych. Jednak w toczącej się ponad 20 lat wojnie domowej w północnej Ugandzie to tragiczne zjawisko występuje z największą jaskrawością.

Od prawie ćwierć wieku Uganda jest pustoszona przez bezwzględne bandy powstałej w połowie lat 80-tych Bożej Armii Oporu (LRA), założonej przez Josepha Kony'ego, który ogłosił siebie prorokiem i głosem Ducha Świętego. Walki z rebeliantami z LRA trwają do dziś, a w ciągu ostatnich kilkunastu lat partyzanci wymordowali prawie 100 tys. osób, prawie milion stało się uchodźcami. Zgodnie z informacjami zawartymi w raporcie Child Soldiers Global Report 2008” opublikowanym przez Coalition to stop the use of childsoldiers od początku konfliktu około 25 tys. dzieci zostało uprowadzonych przez LRA i zmuszonych do wstąpienia do ich szeregów, a następnie wyszkolonych na brutalnych żołnierzy. W okresie od maja 2002 do maja 2003 r. uprowadzono aż 10 tys. dzieci.


“Pierwszej nocy musieliśmy przejść 10 mil dźwigając ciężkie ładunki. Mimo, że nic nie zrobiliśmy bito nas nieustannie”. (...) “Czułam się okropnie. Znałam tego chłopca wcześniej. Byliśmy z tej samej wioski. Odmówiłam zabicia go. Powiedzieli wtedy, że mnie zastrzelą. Wycelowano we mnie. Musiałam to zrobić. Chłopiec pytał mnie: "Dlaczego to robisz?" Powiedziałam, że nie mam wyboru. Po zamordowaniu chłopca kazali nam zanurzyć ręce w jego krwi.” (...) “Gdy mianowano mnie kapralem musiałem udowodnić swą lojalność zabijając pałką siedmioro dzieci”.

To nie są fragmenty opowieści z obozów szkoleniowych, które istniały w czasach I czy II wojny światowej. Tego typu zdarzenia codziennie mają miejsce dziś w tym niewielkim afrykańskim państwie. Najstraszniejsze jest jednak, że zostały one opowiedziane ustami chłopców i dziewczynek, których wiek często nie przekracza 16 lat.



m.in. za:
M. Konarski, Dzieci zapomnianej wojny, 13.12.2005, Portal Spraw Zagranicznych,

Child Soldiers Global Report 2008, Coalition to stop the use of childsoldiers,
http://www.child-soldiers.org/, 27.05.2009.

K. Morrison, T. Sandler, Children of war in Uganda, 26.09.2006, Dateline NBC, http://www.msnbc.msn.com/id/9006024/, 27.05.2009.


wtorek, 26 maja 2009

Chłopcy z Namugongo w Polsce !

Jak już niektórych z Was informowaliśmy, grupa akrobatyczna (15 osób) z domu dla chłopców ulicy z Namugongo jest w Polsce. Najpierw chłopcy byli 2 tygodnie w Różanymstoku na warsztatach, a potem przedstawiali efekty swojej pracy w różnych miejscach w naszym kraju. W sobotę ich poznamy...

niedziela, 24 maja 2009

Rz 8, 28

„Szaleńcy Pana Boga” - kolejny film o misjonarzach … widzieliśmy już wersję o Kubie z ks. Andrzejem i ks. Darkiem… Dziś pokazywano doświadczenia misjonarzy w Afryce.


Coraz bardziej uświadamiamy sobie, że nie można do końca zrozumieć Afryki, tamtejszych ludzi, mentalności zwyczajów bez doświadczenia rzeczywistego życia w tamtej części świata. Żyć z ludźmi, którzy myślą inaczej, żyją inaczej, przeżywają inaczej…Trzeba chcieć przyjąć to, co jest tak odmienne od tego, co znamy… Nie forsować naszych rozwiązań, pomysłów, standardów zachowań. Nie jedziemy przecież po to ! Mamy po prostu być z nimi, a nie obok nich.


Jeszcze bardziej żyje w nas pragnienie wyjazdu i poznania chłopców z Namugongo… Część z nich jest obecnie w Polsce (wczoraj byli w Częstochowie …). Szkoda, że nie możemy do nich dołączyć….Praca…Ale jeszcze troszkę ponad miesiąc… Im bliżej 27 czerwca tym – pragnienie i radość z wyjazdu wzrastają, a wraz z nimi obawy o to, czy sprostamy… Musimy.. hehehe. Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru” (Rzymian 8,28).

sobota, 23 maja 2009

Kobiety – budownicze Afryki na marginesie…

Wczoraj oglądałam film o działalności misjonarzy w Afryce. W filmie poruszono temat roli kobiet w społeczeństwach afrykańskich….

Kobieta, mimo że to na jej barkach spoczywa utrzymanie domu, przygotowywanie posiłków, troska o dzieci, opieka nad nimi, a bardzo często także uprawa roli i hodowla bydła, pozostaje na marginesie… W Afryce to mężczyzna odgrywa wiodącą rolę społeczną. Niemalże cały dochód z pracy kobiety przypada mężowi i to on decyduje, w jaki sposób pieniądze. Jak zauważa siostra Celina Natanek ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek NMP Królowej Afryki (Sióstr Białych): „Gdyby nie praca kobiet, Afryka nie miałaby większości zysków. Niestety zyski już do niej nie należą. To właśnie kobiety na swych barkach tak naprawdę budują Afrykę”. Od najmłodszych lat - jako małe dziewczynki – znają swoje obowiązki i wiedzą, że głównym zadaniem przez dalsze ich życie będzie ciężka praca. Potem w wielu przypadkach rodzice będą decydować o przyszłości swoich córek. Ciekawym jest fakt, iż już w latach 40-tych siostry zakonne uczyły mieszkanki Afryki wielu przydatnych czynności – m.in. tkactwa.. Dziewczyny tkały dywany, co pozwoliło im w większej mierze być odpowiedzialnymi za swoje życie…Mogły się z tego utrzymywać. Co więcej, dla afrykańskich kobiet Chrystus był rewolucjonistą, bo bardzo często zwracał się właśnie do nich…


Edukację kobiet w Afryce i walkę o ludzką godność zawdzięcza się misjonarzom i misjonarkom.
Oni edukowali kobiety, uczyli je rzemiosła, przydatnych czynności dnia codziennego.

Obecnie trudna sytuacja kobiet zaczyna się bardzo powoli zmieniać in plus. Kobiety coraz częściej starają się i podejmują wysiłki, aby zmienić swoją trudną sytuację.

Rząd wielu państw Afrykańskich (np. Tanzanii) coraz częściej ułatwia kobietom dostęp do nauki, czego wynikiem jest coraz większa liczba kobiet studiujących i zajmujących wyższe stanowiska w państwie. Kobiety wierzą w przyszłość i promieniują nadzieja. „Oczywiście, potrzeba kilku pokoleń aby zmienić przyzwyczajenia i przesądy” - dodaje s. Celina Natanek.

czwartek, 21 maja 2009

Muzyka Ugandy...

Za 37 dni wyjeżdżamy do Ugandy…Jak ten czas błyskawicznie leci…Właśnie słucham internetowej stacji radiowej z ugandyjską muzą…W ogóle nie słychać w tych afrykańskich rytmach (oczywiście mówię o samej muzyce, bo ichniego języka nie rozumiem…jeszcze, hehehe), że ten niewielki naród afrykański tak wiele doświadczył….Ale to chyba natura ludzi żyjących na Czarnym Lądzie… Zresztą podobne wrażenie mieliśmy obserwując ludzi na Kubie… Mimo dość „specyficznych” warunków społecznych i politycznych, Kubańczycy cały czas się uśmiechają, no i kubańska muzyka…. Kupiliśmy sobie dwie płytki CD, no i cały czas „męczę” kubańską salsę podczas jazdy autem…Gorąco polecam: http://www.connectuganda.com/. Teraz chyba do kubańskiego repertuaru dołączą rytmy ugandyjskie…Pozdrawiam. Madzia